Tutaj powinien być opis

MOTOCROSS - MOJA PASJA

Odkąd pamiętam, zawsze lubiłem obserwować tatę, jak majstruje w garażu przy swoim motorze. Szybko okazało się, że motoryzacja to również moja pasja. Swoją przygodę z motocrossem zacząłem 3 lata temu, kiedy tata kupił drugi motor - dla mnie i dla brata. Była to Yamaha WR 426. Miałem wówczas 14 lat. Wtedy razem z tatą i jego kolegami jeździliśmy po lasach i uprawialiśmy tak zwane enduro. Na wiosnę 2014 r. tata kupił mi pierwszego full crossa Hondę CRF 250 R - maszynę nie do zdarcia. Świetnie nadawała się do jazdy po torze motocrossowym. Po sezonie okazało się, że całkiem nieźle mi idzie.

Wtedy podjęliśmy decyzję, że spróbuję zrobić licencję (grupa C). Zdałem egzamin i zdobyłem certyfikat. Odtąd stałem się zawodnikiem Klubu KM CISY Nowogard. Cieszę się z tego, bo jestem pełnoprawnym zawodnikiem i mogę uczestniczyć w szkoleniach prowadzonych przez Marcina Wójcika, trenera kadry narodowej w latach 2006 - 2012. Jego rady są dla mnie szczególnie cenne, gdyż pomagają mi doskonalić technikę jazdy. Bardzo podoba mi się jego motto: „Stawiaj sobie zawsze wysokie cele i nigdy się nie poddawaj”. W związku z tym systematycznie trenuję. Staram się biegać dwa, trzy razy w tygodniu i nie zaniedbuję ćwiczeń ogólnorozwojowych. Od wczesnej wiosny, co najmniej trzy razy w tygodniu, jeżdżę motocyklem i codziennie rowerem. Oprócz tego stosuję odpowiednią dietę. Na treningi w klubie najczęściej wozi mnie brat lub mama, bo nie mam jeszcze prawa jazdy. Tata niestety ze względu na pracę nie może mi zbyt często towarzyszyć. Zawsze jednak jestem z nim w kontakcie i na bieżąco zdajemy mu (z bratem) relację, jak mi poszło. Czasem wychodzi lepiej, czasem gorzej. Zawsze jednak daję z siebie wszystko. Adrenalina sprawia, że nie czuję zmęczenia i litrów wypoconych potu.

Najbardziej w motocrossie podoba mi się właśnie ta adrenalina oraz atmosfera panująca wśród zawodników. Wiele zawdzięczam rodzicom, ale też starszym kolegom. Wszyscy mnie bardzo wspierają i dopingują. Nigdy nie zapomnę, jak Michał przyjeżdżał po mnie i razem ruszaliśmy na tor w Resku lub w Łobzie. Jednym z najważniejszych momentów był dla mnie skok przez tzw. „mamuta”. To największa przeszkoda na torze (ponad 30 m). W pierwszych zawodach uczestniczyłem dwa miesiące temu w Obornikach. Drugi raz wystartowałem w niedzielę 22 czerwca w Nowogardzie. Na torze motocrossowym „Smoczak” została rozegrana IV Runda Mistrzostw Strefy Polski Zachodniej. Ścigałem się w kategorii MX2 Junior. Po ukończeniu obu wyścigów okazało się, że zdobyłem 64 punkty, co dało mi 6. miejsce. Jest to dla mnie duży sukces. Chciałbym podziękować tacie, który mnie trenuje i przygotowuje sprzęt, rodzicom za sponsorowanie mojego hobby oraz reszcie rodziny i kolegom, którzy mi kibicują i zachęcają do dalszej pracy.

Adam Abramowski, uczeń Zespołu Szkół im. T. Kościuszki w Łobzie