
DRAMAT W MIŁOŚCI/MIŁOŚĆ W DRAMACIE
Uniwersalizm – pojęcie dotyczące bezpośrednio tego, co posiada wartość powszechną, uniwersalne, powszechne – ponadczasowe? Zastanówmy się, nad tym, co spełnia te warunki: przedmioty materialne, prądy umysłowe epoki, tendencje rozwojowe polityki, gospodarki, struktury społeczne? Otóż nie – uniwersalny jest zawsze człowiek, konkretnie jego odczucia, potrzeby, czy szerzej pragnienia, stany emocjonalne i uczucia. To od uczuć wszystko się zaczyna a często wszystko też kończy. Uczucia wyznaczają momenty kluczowe, punkty zwrotne ludzkiego życia – życia zindywidualizowanego, konkretnego, jednostkowego, są dostępne zawsze, są tu i teraz – uczucia…
Byliśmy na spektaklu teatralny poświęconym właśnie uczuciu. Klasa 2b i 4c, pod opieką pań: B. Kordyl i J. NIkołajczyk i pana M. Lufta 20 września sprawdziły uniwersalność jednego z nich – miłości. Spektakl „Romeo i Julia” był dla tego eksperymentu szczególnym zbiorem danych gotowych do interpretacji. Wszyscy wiemy, każdy zna, On ją kocha, Ona jego, na końcu śmierć kończy wszystko… ale czy na pewno?
Twórcy spektaklu – aktorzy Narodowego Teatru Edukacji – udowadniają swoją inscenizacją, że nic i nikt nie jest w stanie zakończyć wielkiej miłości, nikt jej nie przeszkodzi, nic jej nie skończy, miłość, szczera, upajająca, przejmująca, jest wieczna i nie jest to frazes. Uczniowie mogli doświadczyć żaru i głębi tego szczególnego doznania – na scenie klasyczna interpretacja, fabuła podąża dobrze znanym torem, przypominamy sobie te słowa: Romeo, czemu Ty jesteś Romeo… znamy scenę balkonową, wiemy kim byli Kapuleci i Monteki, znamy tragedię Merkucja, rozpacz, żal, śmiech, uniesienia, aż do sceny finałowej, gdzie bohaterowie giną. Giną nie na marne, giną, by potwierdzić dobrze nam wszystkim znaną prawdę – prawdziwa miłość przetrwa wszystko. I w przypadku młodych kochanków z Werony, co udowadnia przedstawienie, tak właśnie jest. Ludzie się godzą, przebaczają sobie, rodzi się coś nowego, dalsze, możliwe inne życie. Na spektaklu spędzamy czas śledząc dobrze znane sceny, ascetyczna dekoracja nie rozprasza, gra hipnotyzuje, przedstawienie jest ubarwione taktami renesansowej muzyki, fragmentami Requiem. Fabuła, jak w oryginale: potoczysta, gwałtowna, nastrojowa, dynamiczna – dokładnie taka, jaka jest prawdziwa i szczera miłość, taka , jakie potrafi być nasze życie, każdego z osobna i nasze wspólne. Każdy z nas, co udowadnia przedstawienie był, jest lub będzie po części i Tybaltem, Merkucjem, ojcem Julii, Ojcem Laurentym, a przede wszystkim nimi – Romeem i Julią.
Przede wszystkim jednak spektakl uczy – uczy zachowań czysto ludzkich, daje możliwości przeżywania, śledzenia żywego słowa wyznania tak nam bliskiego, bo metaforycznie, czy nie – każdy z nas jest właśnie z tego wyznania.
Uczniowie klasy 2b i 4c.